7 września 2013

Po co mi ta fluoksetyna?

Bywa, że przyjmuję zdrową perspektywę, a przynajmniej przez zdrowych przyjętą. Widzę wtedy bardzo dokładnie jak jest ze mną źle. Jak tracę krytycyzm i kontakt z rzeczywistością.

Urojenia na tle religijnym. Bardzo złożone- cały system stworzyłam, by je zracjonalizować. Ale to oczywiste, to nic zaskakującego- dużo przyjemniej wierzyć, że jest się oświeconym niż obłąkanym. Nie przecież nie powiem sobie, że wszystko, w co wierzyłam, że rola która wydawało mi się, że gram to tylko wytwór niespokojnego umysłu. Jeśli przestane widzieć w tym sens, zwariuję- można powiedzieć, że owe urojenia chronię mnie przed Depresją.
Choroba Afektywna Dwubiegunowa to nic innego jak wieczna ucieczka przed Depresją- Ona jest gdzieś tam zawsze, poza polem widzenia. Zawsze można przymknąć na nią oczy a jeszcze lepiej- zasłonić widok.
Smutne? Jak diabli. Prawie tak smutne jak nakręcanie się prozakiem- fluoksetyna wybija na wyże. Oczywiście nie konsultowałam jej zażywania z lekarzem ani z farmaceutą.

Po co mi fluoksetyna, cholera jasna? Przecież wszystko w porządku, przecież nie mam powodów do rozpaczy. Zmieniłam tak wiele, zrobiłam ogromny krok do przodu. Jestem gdzie indziej, otoczona przez innych ludzi gdzie nikt nie ma pojęcia o pewnych epizodach z mojej przeszłości.
Czerwcowy kataklizm, kiedy to wydrukowałam przejmujące posty pod tytułem "Serce z kamienia" czy "Psychopata" nie powalił mnie na łopatki, jedynie zmobilizował do działania. (Jakiego działania, Idiotko, przecież nie masz już marzeń!) Przecież wszystko jest, kurwa, w porządku!

Nigdy nie byłam tak blisko, nigdy nie czułam tak wielkiego dystansu. Serce jeszcze mi nie pękło sklejam je na każdy możliwy sposób. Daję rady, nigdy nie byłam tak silna.
(Gdzie jesteś?)
Nie potrzebuję nikogo, przede mną jest tak wiele- przecież przetrwałam już tak wiele, jestem niezniszczalna.
(Odezwij się)
Jestem w pięknym miejscu, otoczona przez moje ukochane konie, lubiana i doceniana. Lepiej nie było od kilku lat- przynajmniej w kwestiach materialnych. No i mentalnie też jest nieźle.
(Zabierz mnie do siebie)

Muszę przestać myśleć, pisać. Bo jeszcze zmienię tytuł posta na "Can you hear me? Ileśtam".
A to przecież bezcelowe.
Właśnie po to mi fluoksetyna.