Przede wszystkim cały czas pisać, bo to jedyne co mi teraz wychodzi, przede wszystkim więcej nadawać, nauczać, więcej tworzyć. Na tym się skupić, na snach o wielkości, po raz kolejny w nie uwierzyć.
Pędzić przez magiczna rzeczywistość, widzieć znaki na niebie i ziemi i wiedzieć że pochodzą od Boga. Być Wojownikiem światła, (Mesjasz to jednak trochę za duże słowo).
Przestać być tą pierdoloną Marią Magdalenką, tańczącą na pograniczu z klatką pełna czarnych ptaków, uwalniająca silne wspomnienia. Tak, to jest taniec żałobny, bo tańczyła z trupami i uwalniała demony. Jej Misję uznać za wykonaną, podziękować jej za współpracę i wysłać dziewczynę na zasłużony urlop.
Odzyskać moc sprawczą, znowu być czarodziejka, ubrać rzeczywistość w maniakalne barwy i pozwolić kontrole przejąć Magii. Czarować, czarować, czarować. I płynąć na fali, czuć się istotą świetlistą i tak o sobie myśleć, zakrzywiać Miłością rzeczywistość, Myśleć o niej odpowiednio.
Myśleć jak Polish Psycho, założycielka tego bloga, co dwa lata temu w solidnej Manii postanowiła rzucić wyzwanie rzeczywistości. nie udała się do końca, ale załamania większego nie było- można pokusić się o kolejne zdobywanie szczytu. Wcielić znów w życie prawdy objawione.
Dlatego upalona Maczanką od Nowego Kolegi, po odkryciu na nowo empatogenów i oglądaniu fraktali, postanawiam na nowo pobawić się w Magię, w rzeczywistości zakrzywianie. Co się teraz stanie?
Zakładając, że jestem o wiele mądrzejsza,
Że wiem, jakie omijać miejsca, jak nie myśleć i czego nie robić. Po bliższym przyjrzeniu się swojej głowie. Że mimo wszystko, umiem coraz więcej, więcej z tego wszystkiego rozumiem. Muszę myśleć jak Polish Psycho.
Myśleć pozytywnie i popaść przy tym w szaleństwo. A zaczną się fajerwerki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz